Country

Styl country jest poniekąd zbliżony do amerykańskiego wiejskiego, tylko jeszcze od niego uboższy. O ile w amerykańskim można było zauważyć wyraźne nawiązania do stylu angielskiego, to w country są one mniej wyraźne. Nie dzieje się tak bez powodu. Styl ten jest inspirowany wnętrzami, w jakich toczyło się życie na tzw. Dzikim Zachodzie, choć to nie do końca prawidłowa nazwa. Były to wnętrza ludzi, którzy byli biedni, a przede wszystkim nie mogli liczyć na pomoc z zewnątrz. Stąd też niezwykły szacunek i przywiązanie do przedmiotów – we wnętrzach pojawiało się tylko to, co udało się samodzielnie skonstruować lub odnowić.


Materiały prawie wyłącznie naturalne

Podstawowym budulcem i tworzywem były lokalne gatunki drewna, a także inne rośliny, z których w miarę możliwości wytwarzano przędzę, plecionki lub które wykorzystywano bez dalszej obróbki. Dość powszechnie stosowana była wełna, skóry zwierząt, i to nie tylko dzikich, ale także bydła czy koni. Zasadniczo każdy przedmiot był używany dopóty, dopóki się nie rozpadł, a później dostawał drugie życie w postaci odnowionej szafki, patchworkowego koca albo pledu.

Nikt nie zajmował się wykańczaniem mebli ani specjalnie też nie dbano o estetykę. Chropowata powierzchnia i widoczne okucia nie stanowiły problemu, a ogólna niedbałość, często będąca efektem braku jakichkolwiek zdolności manualnych i wiedzy na temat rzemiosła, stanowi dziś o uroku stylu country.

Między country a westernem

Oczywiście, że istnieje olbrzymia różnica między tym, jak naprawdę wyglądały wnętrza na Dzikim Zachodzie, a tym, jak przedstawiają to westerny. W przypadku dekoracji wnętrza jednak różnice te nie mają wielkiego znaczenia. Paradoksalnie jednak rzeczywistość filmowa jest bardziej surowa niż realne otoczenie. W filmach brakuje kolorowych tkanin, które stanowiły zawsze podstawową dekorację wnętrz, za to częściej na ścianach pojawiała się broń lub trofea myśliwskie. W rzeczywistości broń była znacznie mniej rozpowszechniona i na pewno nie służyła do dekoracji, a polowano przede wszystkim w celu zdobycia jedzenia, a nie po to, żeby zawiesić nad kominkiem głowę bizona czy innego stworzenia. Można za to śmiało zaryzykować stwierdzenie, że skóry zwierząt służyły za dywany, kapy czy koce.

Od koloru po dekorację

Styl country w takim ujęciu, w jakim dziś jest przedstawiany, korzysta z odważnie łączonych kolorów. Nie wprowadzano ich jednak po to, żeby zrekompensować brak dekoracji – po prostu akurat takie tkaniny były do dyspozycji i nie zastanawiano się szczególnie nad kolorystyką. Żywe barwy nie zniknęły nawet wtedy, kiedy Dziki Zachód przestawał być „dziki”. Wtedy we wnętrzach częściej pojawiały się lepiej wykończone meble albo na przykład figurki czy szklane lustra.

Wtedy też tak naprawdę pojawiała się legenda pionierów i styl ewoluował w taki sposób, aby stanowić dla niej lepsze tło. Nadal był stylem prostym i funkcjonalnym, nawet ubogim, ale już zdecydowanie bardziej wyrazistym, mającym własny charakter. Dopiero wtedy pojawiła się wyraźna różnica między stylem country a wiejską chatą biedaka w Europie. Coraz częściej pojawiały się charakterystyczne barwy określające przynależność ideologiczną i polityczną, a samo wnętrze było coraz bardziej zadbane.

I warto tu dodać, że zawsze i na każdym etapie swojego rozwoju, styl country wiązał się z maksymalnym uporządkowaniem. Jego ideą w warstwie użytkowej było zabezpieczenie przedmiotów, ochrona własności, stąd meble, które nie były piękne, czasem brakowało im funkcjonalności, ale dawały możliwość ochrony własnego mienia. W pewnym poradniku wnętrzarskim styl country podsumowano przez użycie słów „lepiej mieć biedny porządek niż bogaty bałagan”.